wiano.eu
YouTubeFacebook

2012-01-30 Święta na Podlasiu

Obecnie większość zwyczajów i wierzeń bożonarodzeniowych na Podlasiu zanikła, np. stawianie snopka wigilijnego w kącie, rozkładanie słomy na podłodze, jedzenie grochu. Jedynie starsze osoby pamiętają ze swojego dzieciństwa jak bardzo uroczyście obchodzono Boże Narodzenie, jakże były bogate i różnorodne.  

 

Na Podlasiu, gdzie zamieszkują obok siebie katolicy i prawosławni okres świąt trwał blisko miesiąc.

 

Wigilia Bożego Narodzenia jest najbardziej uroczysta ze wszystkich dni świątecznych, obchodzonych na Podlasiu. Tak jest teraz i tak było w przeszłości.

 

Wzięło się to z przekonania, iż to co wydarzy się w Wigilię ma wpływ na wszystkie pozostałe dni nowego roku. Wigilia, jak i następujące po niej święta, są przejściem między starym, odchodzącym rokiem, a nadchodzącym nowym.

 

A że najistotniejsze dla ludności wiejskiej były sprawy bytowe, to i wróżby, a także magia służyły zapewnieniu sobie powodzenia w gospodarowaniu. Wierzono, że w okresie przesilenia zimowego pojawiają się dusze zmarłych przodków i że właśnie w tym czasie można z nimi nawiązać kontakt. 

 

Dusze zmarłych, przebywając w zaświatach, miały sposobność poznać przyszłe wydarzenia, a nawet los poszczególnych osób. Jeśli zostały należycie przyjęte, mogły tę swoją wiedzę przekazać zwykłym śmiertelnikom.

 

Właśnie ta wiara w możliwość poznania przyszłości poprzez kontakt z zaświatami leżała u podstaw licznych wróżb, które wypełniały tak obficie okres bożonarodzeniowy, a zwłaszcza rozpoczynający go dzień Wigilii.

 

 

Magia Wigilii

 

Kulminacyjnym momentem Wigilii była spożywana wieczorem przez wszystkich domowników uroczysta wieczerza. Na jej charakter zaduszkowy wskazuje zwyczaj zostawiania wolnego miejsca przy stole dla duszy zmarłego przodka. Współcześnie mówi się raczej o niespodziewanym gościu.

 

Podstawowe znaczenie w zrozumieniu roli, jaką niegdyś posiadała wieczerza wigilijna odgrywa czas, w którym się odbywała.

 

Według obserwacji astronomicznych w następnym dniu, czyli 25 grudnia następował przełomowy moment w ruchu słońca. Rozpoczynał się jego wcześniejszy wschód i późniejszy zachód. Był to więc dzień rozpoczęcia odradzania się sił jasności, a wraz z nimi całej przyrody.

 

Wieczerza wigilijna miała w przeszłości magiczny charakter zaklinania dobrego początku w myśl przekonania, że co rozpocznie się pomyślnie, także szczęśliwie się zakończy.


W Wigilię obowiązywało wiele zakazów i nakazów, które miały zapewnić powodzenie w gospodarowaniu w nowym roku.

 

Powszechny był na Podlasiu zakaz pożyczania jakiejkolwiek rzeczy, gdyż przez cały następny rok będzie się zmuszonym stale pożyczać. Dotyczyło to także i nasion różnych roślin, a w tym zwłaszcza zbóż.

 

Jeśli na przykład gospodyni pożyczy sąsiadce nasiona ogórków przed ich wysianiem u siebie, to w nadchodzącym roku może się spodziewać ich nieurodzaju.

 

 

Zwyczaje i obrzędy wigilijne


Modlitwa i życzenia

 

Cały dzień upływał na przygotowaniach do uroczystej wieczerzy. Czas zasiadania do stołu wyznaczało pojawienie się pierwszej gwiazdy, co uważano za symboliczne nastanie czasu nocy.

 

Samo rozpoczęcie kolacji poprzedzała uroczysta modlitwa odmawiana przez wszystkich domowników, w czasie której między innymi dziękowano za zebrane plony w mijającym roku. 

 

Życzenia składane podczas łamania się opłatkiem dotyczyły często także i gospodarki, niekiedy wyrażano je w formie wierszowanej używanej w czasie bożonarodzeniowego lub noworocznego kolędowania:


Żeby wam się darzyło w zdrowiu, we wszystkim,
Żeby w polu snop przy snopie, kopa przy kopie,
A gospodarz między kopami, jako księżyc między gwiazdami,
A w domu w każdym kątku po dziesiątku, na to Boże Narodzenie.

 

Z wieczerzą wigilijną wiązał się nieodłącznie zwyczaj rozkładania na biesiadnym stole siana. Był on znany w całej Polsce, w wielu innych krajach słowiańskich oraz poza nimi. Oprócz siana rozkładano także i słomę, ale już tylko na podłodze.

 

Współczesna interpretacja tego zwyczaju wiąże go z chrześcijańską tradycją upamiętnienia narodzin Chrystusa na sianie w betlejemskiej stajence.

 

Jednak na podstawie źródeł historycznych można wysnuć wniosek, iż chodziło tu o pozyskanie przez nie tej samej mocy magicznej, jaką miały wszystkie potrawy wigilijne. Sianem tym karmiono po wieczerzy hodowane zwierzęta wierząc, iż będą dzięki temu zdrowe i wydadzą liczne potomstwo.

 


Snop wigilijny

 

Z Wigilią wiązał się na Podlasiu również zwyczaj wnoszenia do domu snopa zboża i ustawiania go w rogu izby pod obrazami.

 

Obecnie zwyczaj ten nie jest już praktykowany, snop zboża zastąpiła choinka. Wspomniany zwyczaj należy zaliczyć do najbardziej archaicznych, sięgających z całą pewnością swą genezą do czasów przedchrześcijańskich.

 

Fot. A.Gaweł

Snop wigilijny

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Snopek ten posiadał niegdyś niezwykle istotne znaczenie w obrzędowości rolniczej - był jednym z najważniejszych akcesoriów roślinnych magii agrarnej.

 

Zboże. przeznaczone na snopek, było zazwyczaj już wcześniej starannie przygotowane, w czasie omłotu wybierano źdźbła z najdorodniejszymi, pełnymi ziarna kłosami. Starano się, aby te źdźbła były jak najdłuższe, ponieważ wierzono, że wtedy wyrośnie właśnie tak wysokie zboże w polu w nadchodzącym roku.

 

Źdźbła te wiązano razem słomianym powrósłem i odkładano w miejsce trudno dostępne dla myszy, czyli np. w komorze lub spichlerzu.

 

Kłosy zboża - przeznaczone na snopek wigilijny - wybierano już w czasie kończenia żniw, a następnie przechowywano w stodole aż do Wigilii.

 

Nad Narwią ścinano kłosy w wiązanej na koniec żniw przepiórce i dowiązywano je do źdźbeł wigilijnego snopka.

 

Natomiast w okolicach Krynek i Sokółki snopek wigilijny wiązano z pierwszych ściętych kłosów podczas zażynku. Zwyczaj ten był zachowany do I wojny światowej.

 

Snopek wigilijny był na Podlasiu prawie wyłącznie wiązany z żyta. Żyto bowiem, jako zboże z którego wypiekano chleb było uważane za najważniejszy gatunek zboża. Wyjątkowo wiązano snop z pszenicy lub owsa, a najrzadziej w tym celu używano jęczmienia.

 

Zupełnie wyjątkowo wiązano snopek z dwóch gatunków zbóż, a mianowicie żyta i pszenicy. W okolicach Suchowoli i Dąbrowy Białostockiej niektórzy gospodarze wnosili nie jeden, lecz cztery snopki, przy czym każdy z nich był z innego gatunku zboża, czyli z żyta, owsa, jęczmienia i pszenicy. Wniesienie czterech snopków miało gwarantować dostatek żywności przez cztery pory roku.

 

Gospodarz stawiał snop zboża w kącie, w którym wisiały religijne obrazy, przy czym w XX wieku dość rozpowszechnione było jego wieszanie pod nimi, prawdopodobnie z uwagi na już dość niewielkie rozmiary. Znacznie rzadziej umieszczano go w innych miejscach, np. przy drzwiach, co raczej wynikało z braku wolnego miejsca.


Zazwyczaj snopek wigilijny stał w „świętym kącie” do święta Trzech Króli. Jednak niektórzy gospodarze wyznania katolickiego obwiązywali słomą z tego snopka drzewa owocowe w sadzie lub ule w pasiece tuż po zakończeniu wieczerzy wigilijnej lub też w czasie drugiego dnia świąt, bądź też tuż po ich zakończeniu.

 

Wśród ludności prawosławnej snop stał w izbie do święta Trzech Króli, zwanym świętem Jordanu lub Kreszczenijem. W dniu Kreszczenija wybierano ze snopka trzy kłosy, które używano jako kropidło do poświęcenia zabudowań. Po pokropieniu wykruszano z tych kłosów ziarno, które wrzucano do sąsieka ze zbożem.

 

 

Rola grochu, pszenicy, owsa  i święconej wody

 

W dniu Bożego Narodzenia nie wykonywano prawie zupełnie żadnych zabiegów magicznych, czy też wróżb związanych z uprawą roślin, co pozostaje w niezwykłym wprost kontraście z dniem Wigilii.

 

Pierwszy dzień świąt przeznaczony był na modlitwę i odpoczynek spędzony w gronie rodzinnym. Osoby przeżywające szczególnie to święto w wymiarze religijnym patrzyły nieprzychylnie nawet na chodzących wtedy kolędników.


Z nielicznych zwyczajów agrarnych związanych z Bożym Narodzeniem należy wymienić spożywanie grochu, co miało korzystnie wpłynąć na rozwój tej uprawy.

 

Urodzaj grochu miał też zapewnić jak najszybszy powrót do domu po zakończeniu porannej mszy. Któremu z gospodarzy udało się dotrzeć do domu przed innymi, temu miał obrodzić nie tylko groch, ale także i pszenica, czy też inne gatunki zbóż. Wierzono również, że gospodarz ten, jako pierwszy będzie kończył w ciągu całego roku wszystkie prace polowe.

 

Każdy z gospodarzy starał się więc wygrać ten swoisty wyścig, co prowadziło do wielu humorystycznych sytuacji, z wywracaniem sań włącznie.


Po powrocie z kościoła gospodarz obchodził wszystkie zabudowania w zagrodzie kropiąc je święconą wodą, aby w ten sposób zapobiec pożarowi. Pokropienie święconą wodą stodoły lub spichlerza, gdzie przechowywano zboże miało również zapewnić urodzaj tej uprawy w nowym roku.

 

Kropiono także zwierzęta hodowlane, ule, drzewa w sadzie, a na zakończenie również i domowników. W odmawianej wówczas krótkiej modlitwie gospodarz prosił Boga o urodzaj, aby nikt nie zaznał głodu oraz o opiekę nad nim, jego rodziną i nad całym dobytkiem.

 

Jednym z ciekawszych, a z pewnością i bardzo archaicznych wierzeń związanych z dniem Bożego Narodzenia było przekonanie zakazujące leżenia gospodarzowi, a czasami również i gospodyni na łóżku, ponieważ wtedy mogło wylec mu zboże, natomiast w przypadku gospodyni dotyczyło to lnu.


Jeszcze w latach pięćdziesiątych XX wieku powszechnym zwyczajem w drugim dniu świąt Bożego Narodzenia było święcenie w kościołach owsa. Współcześnie już tylko w nielicznych świątyniach zwyczaj ten jest nadal praktykowany, choć wydaje się, że już w niedługim czasie zaniknie zupełnie.

 

Obecnie obok owsa rolnicy święcą także i pozostałe gatunki zbóż.

 

Zazwyczaj ziarno przeznaczone do poświęcenia jest składane w woreczkach na ławie przed ołtarzem. Poświęcone w kościele ziarno dosypuje się do poszczególnych gatunków zbóż w czasie ich siewu, co ma w przekonaniu gospodarzy wpłynąć na lepszy urodzaj, zabezpieczyć posiane zboże przed szkodnikami i wszelkimi klęskami.

 

Poświęcony owies był wysiewany w kształcie krzyża, zwykle w rogu pola, a jeśli przy jego granicy stał krzyż, to w jego pobliżu. Wracając z poświęconym owsem z kościoła niektórzy gospodarze rozsiewali go na swoim polu, wierząc, że jeśli ptaki wtedy go zjedzą, to później nie będą już zjadały zboża posianego na wiosnę.

 

Inni z kolei wierzyli, że poświęcony owies zniszczy chwasty w polu, a zwłaszcza oset. Poświęconym owsem karmiono także zwierzęta gospodarskie, w tym zwłaszcza konie, wierząc, że dzięki temu będą dobrze się hodowały. Święconym owsem karmiono także bydło i owce, co miało zapobiec chorobom tych zwierząt.


Poświęcenie owsa w kościele łączyło się z innym prastarym zwyczajem mającym zapewnić urodzaj i obfitość pokarmu, a mianowicie obsypywaniem się ziarnem.

 

Na Podlasiu jeszcze w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku powszechnie obsypywano się owsem w dniu św. Szczepana. Obsypywano owsem zarówno księdza przechodzącego przez kościół w czasie święcenia zboża, jak i pozostałych uczestników mszy.

 

Zygmunt Gloger tak wspomina ten zwyczaj: „...w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, poświęcony świętemu Szczepanowi, pierwszemu męczennikowi za wiarę Chrystusową, lud znosząc do kościoła różne podarki dla proboszcza i owies do poświęcenia, obsypywał nim równie jak grochem kapłana podczas procesyi w kościele, aby Bóg za tę ofiarę błogosławił urodzajowi tych ziarn, a zarazem na pamiątkę rocznicy ukamienowania św. Szczepana”.

 

 

Chodzenie po kolędzie – zaklinanie urodzaju

 

Z Bożym Narodzeniem nieodłącznie wiąże się obrzęd kolędowania. Samo określenie „kolęda” posiada kilka znaczeń, wystarczy tu przypomnieć, iż właśnie tym określeniem nazywano snopek zboża wnoszony do domu w czasie wieczerzy wigilijnej.

 

W zachodniosłowiańskiej tradycji „chodzenie po kolędzie” oznaczało zbieranie datków. Poprzez przekazanie daru, najczęściej w postaci żywności, starano się pozyskać przychylność kolędników, a tym samym przekazać ofiarę na rzecz duchów opiekujących się wegetacją, w tym także uprawami rolnymi.

 

Fot. A. Gaweł

Kolędnicy z gwiazdą

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przekazanie przez kolędników życzeń powodzenia w gospodarowaniu, zebrania obfitego urodzaju, czy bogactwa traktowano jako pomyślne rozpoczęcie nowego roku, co pozwalało rolnikom żywić nadzieję, że stan ten będzie się utrzymywać przez całe następne dwanaście miesięcy.

 

Właśnie dlatego w przeszłości kolędnicy byli bardzo pożądanymi gośćmi, zapewniającymi powodzenie i dostatek nie tylko odwiedzanym przez nich gospodarzom, lecz nawet całej wiosce. Przekazanie życzeń przez kolędników i otrzymanie przez nich w zamian żywności stanowiło najdawniejszy, archaiczny sens kolędowania.

 

Życzenia te obejmowały wiele dziedzin ludzkiego życia, jednak w swej pierwotnej postaci ukierunkowane były na magiczne zapewnienie powodzenia w gospodarowaniu na roli. Składanie życzeń, związanych z uprawą roli, stanowiło także jeden z najczęściej pojawiających się motywów kolęd.

 

U podstaw kolędowania leżała wiara w niezwykłą moc słowa, czego przejawem była z jednej strony klątwa, a z drugiej błogosławieństwo.

 

Kolędy były zatem magicznym zapewnieniem powodzenia w następnym roku zarówno w gospodarowaniu, jak i w życiu osobistym.

 

Kolędnicy przychodzili, jako istoty spoza tego świata, w niezwykłym czasie granicznym.

 

W składzie większości grup kolędniczych znajdowały się osoby przebrane za zwierzęta: bociana, kozę, niedźwiedzia, a w dziewiętnastym wieku także tura.

 

Fot. A. Gaweł

Kolędnicza koza

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bocian, jako ptak pojawiający się wiosną był utożsamiany z początkiem nowego cyklu wegetacyjnego. Wierzono nawet, że przynosi on klucze niezbędne do otwarcia ziemi i »wypuszczenia« roślin.

 

Podobnie niedźwiedź budzący się na wiosnę może być uważany za symbol odradzającego się życia. Ponadto, w wierzeniach słowiańskich istniał ścisły związek między jedną z cech charakterystycznych dla niedźwiedzia, a mianowicie jego włochatością a płodnością i bogactwem.


dr Artur Gaweł
kierownik Białostockiego Muzeum Wsi http://bialostockiemuzeumwsi.pl

MIEJSCE NA REKLAMďż˝

Artyku�y polecane

Najcz�ciej czytane

do góry

Copyright © 2009 Wiano.eu | Wszelkie prawa zastrzeďż˝one
Tworzenie stron Webton.pl

Firma Skrobisz | ul. Osiedlowa 4 | Zielonki-Wieďż˝ 05-082 | woj. mazowieckie | tel.: 691711233 | e-mail: sklep@wiano.eu | NIP: 5221319263