Wyplatanie bacika

Do poganiania koni służył bicz, składający się z półtorametrowej gałęzi i doczepionego do tego kija skręconych trzech lnianych lub konopnych sznurków. Na Kaszubach bicz był bardziej elegancki.

Fot. Archiwum własne

Kaszubski bicz na konia

Kozicę wycinano z gałęzi dębowej, którą rozcinano na 12 pasków i odpowiednio się je zaplatało. Jak zrobić taki bicz można było podpatrzeć na Jarmarku Wdzydzkim w skansenie we Wdzydzach Kiszewskich.

Nazwijmy to zwykły bicz robiono z kozicy (gałęzi) wyciętej z wiśni, jałowca lub leszczyny. Ten na Kaszubach musiał być dębowy – bez żadnych sęków.

Gałąź tą rozcinano kozikiem najpierw na cztery ćwiartki, potem każdą ćwiartkę jeszcze raz na trzy paski. Razem otrzymywało się 12 sztuk takich pasków. Następnie trzeba było je umiejętnie zapleść. Taki kozik był niezwykle trwały i elastyczny.