2010-09-17 Muzeum bimbru

Już dwie leśne fabryczki bimbru można zobaczyć w Białostockim Muzeum Wsi w Jurowcach koło Białegostoku. Pierwsza stanęła na terenie skansenu w zeszłym roku, rozruch drugiej odbył się podczas imprezy plenerowej „Podlaskie Ziołami Pachnące” w niedzielę 12 września.

Fot. Archiwum muzeum. Uruchomiona w tym roku (po prawej)

Jednak zamiast bimbru rurami urządzenia popłynęła woda. Degustacji zatem nie było, ale zwiedzający mogli przyjrzeć się jak przebiega destylacja alkoholu w sprzęcie przystosowanym do pędzenia bimbru. 

Obie fabryczki przekazała muzeum policja, która skonfiskowała urządzenia od bimbrowników.

Województwo podlaskie znane jest z nielegalnej produkcji alkoholu. Zwłaszcza teren Puszczy Knyszyńskiej to najpopularniejsze miejsce lokalizacji leśnych bimbrowni. Znajdują się one w trudno dostępnym terenie, w pobliżu ujęć wodnych, często z dala od zamieszkanych miejsc. By wpisać się w tę scenerię, obie fabryczki zostały ustawione w skansenowskim lesie. 

Ale powinny tam pojawić się następne. Są szanse na przejęcie od policji kolejnych leśnych fabryczek. Byłby to zaczątek budowy muzeum bimbrownictwa w białostockim skansenie.

Uruchomiona niedawno bimbrownia pochodzi z Pilatowszczyzny, z gminy Grudek – to drugi ośrodek bimbrowniczy na Podlasiu. Sprzęt różni się mocno od pierwszej przejętej bimbrowni. Jest to piec przemysłowy dostosowany do potrzeb produkcji alkoholu. 

Fabryczka stanowi jedną konstrukcję, a nie jak w przypadku tej pierwszej, gdzie zespawane są części różnych urządzeń.

Piec składa się z drażnicy  - miejsca do wlewania zacieru (drachy). Ma też trzy kadzie  - każda o pojemności ok. 1000 l. Jest także pompa, która pompuje zacier do kadzi, chłodnica – plastikowy baniak o poj. 500 l, gdzie skrapla się alkohol.

Nie tak łatwo było pracownikom muzeum poskładać i uruchomić fabryczkę. Musieli skorzystać z usług „speca”.

Dorota Skrobisz - wydawca portalu