wiano.eu
YouTubeFacebook

2012-09-19 Opowieść dla dzieci

DLA DZIECI. Z cyklu opowieści z babcinego kufra.

 

"Piernat Klary" - autor: Nina Opic.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Przyjechała do mnie Justynka. Miałyśmy się bawić w ogrodzie, ale deszcz się rozpadał i trzeba było siedzieć w domu. Na komputerze też nam się nie chciało grać. I co tu robić? Nuda, po prostu nuda...

 

Przypomniałam sobie tę skrzynię na strychu, w której były przeróżne dawne cudowności i postanowiłam zaprowadzić tam Justynkę.

 

Porozglądałyśmy się uważnie czy nikt nas nie widzi i bardzo ostrożnie weszłyśmy po skrzypiącej drabinie na strych. Bałyśmy się, żeby tylko nie spaść i nie narobić hałasu, wtedy, nie dosyć, że wzbudziłybyśmy zainteresowanie całej rodziny, to jeszcze od razu zaczęto by nas wypytywać : „ A po co?”, „A dlaczego?” Jak tajemnica, to tajemnica i już.

 

Udało się! Znalazłyśmy na strychu! Wszędzie panował półmrok, pachniało dziwnie i ogarniała nas tajemniczość.


- Ale tu  dziwnie- powiedziała Justynka i mocno złapała mnie za rękę. Wyczułam, że ze strachu cała drży.


- Jest dziwnie, ale tak naprawdę nie ma się czego bać - i przytuliłam się do niej. – Ja też kiedyś się bałam, gdy pierwszy raz znalazłam się tu, ale to jest tylko tak na początku, później jest ciekawość dziwów.


- A co trzeba zrobić, żeby poznać jakieś tajemnice, jakieś dziwy?- pytała Justynka z ciekawością w oczach.


- Wystarczy tylko otworzyć jakąś starą skrzynię na  zakurzonym strychu, a zobaczy się  rzeczy, które opowiedzą najdziwniejsze historie!


Justynka popatrzyła na mnie niezdecydowana i po chwili pomału zaczęła otwierać drewnianą, zieloną skrzynię, która straszliwie skrzypiała i otaczała nas ogromną chmurą kurzu.

 

A kiedy wreszcie kurz opadł, zobaczyłyśmy jakieś równiutko poukładane  pożółknięte  płótna i pachnące naftaliną. Na wierzchu leżał czerwony, nadgryziony przez myszy woreczek.


- Skarby!- wykrzyknęłyśmy. Drżącymi rękami rozwiązałyśmy woreczek. W środku była tylko pożółkła kartka, nie było żadnych złotych pieniędzy, ani drogich kamieni. Tylko ta kartka, na której  pozakręcanymi literami było napisane:


     Wiano Klary:
2 poduszki, 3 pierzyny, 4 piernaty, 4 lniane płótna, 4 dzieże do ciasta, tuzin drewnianych łyżek, 6 cynowych mis...


Wpatrywałyśmy się w ten napis i pokazując palcem poszczególne słowa, gdy wymawiając słowo: „piernaty” zaczęło się dziać z nami cos dziwnego: jakaś niewidzialna siła wciągała nas do środka skrzyni.

 

Chciałyśmy wołać o pomoc, ale nie mogłyśmy słowa żadnego wymówić. Zapierałyśmy się nogami o podłogę, ale to nie pomagało, coraz bardziej pochłaniała nas ta skrzynia, skrzypiąc przy tym bardzo dziwnie....
     
    ***

 

- Klara, Justka, Maryjka, dzisiaj wieczorem darcie pierza będzie, a wy jeszcze komory nie przygotowały, worków na pierze nie naszykowały! Do roboty, a żywo!


- Już matuś, już, właśnie biegniemy, co by komorę przygotować! Tylko jeszcze poprawimy korale na sznurku nad oknem, żeby ich wiatr nie potarmosi,ł bo w czym by Klara na zrękowiny poszła!


Justka, podeszła do okna, ściągnęła duże czerwone korale, przyglądnęła się im i jak nie zacznie śpiewać:


Kiejbym miała korale,
Białe płótno w skrzyni,
Oj byłaby ci ze mnie
Szwarna gospodyni!
Hop siup , trala la, hop siup trala la!


Aż kot siedzący  na zapiecku schował się w kąt od tego hałasu. A Klara podbiegła do okna i patrząc gdzieś w dal zaśpiewała:


Przyjedź do mnie saniami,
albo przypłyń wodą,
powiedz moim rodzicom,
że ci się podobom!
Hop siup, tralala-
śpiewały dzieczyny kręcąc się  i przytupując wesoło trzewiczkami.


- A co tu się dzieje? Co to za hałas, że aż powała się trzęsie?


- Niech się matuś nie gniewa! Już biegniemy po worki na pierze gęsie! Oj będą piękne poduszki i piernaty dla Klary, oj będą! I to wszystko do tej zielonej skrzyni później się włoży i to będzie skrzynia z wianem, jak na pannę młodą przystało!


- A wiano musi być paradne, jak na najstarszą gospodarską córkę przystało. Wasza siostra za mąż będzie wychodzić, a to nie byle co!


- Matuś, a my z Maryjką kiedyś też będziemy mieć takie skrzynie z poduszkami, piernatami i z bieluśkim lnianym płótnem?


- Oj Justka, Justka, toż dla nas jeszcze dużo czasu do zamęścia. Teraz Klara  za mąż wyjdzie, a za jakiś czas, jak przyjdzie pora, to i my.


- Oj, Maryjo, ale pomyśleć można i zaśpiewać też:


Hop siup, trala, la, hop siup trala la, hop siup trala la...
   
                      ***

- A co tu się dzieje? Co wy robicie wśród tego kurzu na strychu?


- Mamusiu, tu są takie dawne skarby!

 
-Ciociu, w tej skrzyni były pierzyny, poduszki i te... piernaty Klary jak wychodziła za mąż!


-Przecież to wasza babcia! Żyła w innych czasach i miała też inne swoje tajemnice - powiedziała mama i uśmiechnęła się tajemniczo....


A co mi tam, jeszcze kiedyś pójdę na strych, może znów poznam jakieś tajemnice starej zakurzonej skrzyni?

 

NINA OPIC

autorka jest jest psychoterapeutką, wykładowcą, pisarką. Pisze od dziecka, publikuje opowiadania dla dzieci w prasie lokalnej, jest autorką tomików poezji dla dorosłych. Na swoim koncie ma szereg nagród literackich i wyróżnień. Na wniosek dzieci została odznaczona „Czerwoną różą”.

 

 

Zobacz też:
Serdak z cekinami http://wiano.eu/article/1827

MIEJSCE NA REKLAMďż˝

Artyku�y polecane

Najcz�ciej czytane

do góry

Copyright © 2009 Wiano.eu | Wszelkie prawa zastrzeďż˝one
Tworzenie stron Webton.pl

Firma Skrobisz | ul. Osiedlowa 4 | Zielonki-Wieďż˝ 05-082 | woj. mazowieckie | tel.: 691711233 | e-mail: sklep@wiano.eu | NIP: 5221319263