Pobierz MP3
- Starej babie młodego się zachciało
- Piosenka dziecięca Sikoreczka pstra
Konkurs na pamiątkę czytaj
Festiwal Czango czytaj- Kolęda Hej w dzien narodzenia
Kolędy Podkarpacia czytaj - Opowieść O czarnoksiężniku i trzech dziewicach
Konkurs na pamiątkę czytaj
Partnerzy
Kontakt
2018-08-10 Zwyczaje żniwiarskie
W Święto Matki Boskiej Zielnej będzie można poznać zwczaje żniwiarskie na Kaszubach podczas festynu folklorystycznego w skansenie we Wdzydach Kiszewskich. Tradycyjnie odbędzie sie też święcenie bukietów ziół, zbóż, kwiatów i warzyw.
W programie jest także uroczysta msza św. z okazji Wniebozięcia Najświętszej Maryi Panny (o godz. 8.00) w zabytkowym kościółu ze Sarnegaci, a także widowisko dożynkowe Stoi byliczka na odłogu (o godz. 12.00) przy wiatraku z Brus. Można się też więc przyjrzeć zabytkowym obiektom skansenu.
Ponadto zaplanowano kiermasz sztuki ludowej i targ plonów z ogrodów, pól i łąk.
Przypomnijmy, że Święto Matki Boskiej Zielnej jest 15 sierpnia i skansen każdego roku organizuje w tym dniu imprezę folklorystyczną.
***
Zwyczaje żniwiarskie na Kaszubach - Jan Patock
Po święcie Matki Boskiej Szkaplerznej, obchodzonem dnia 16 lipca, wieśniacy przygotowują, się do żniw. Wyostrzają kosy i zaopatrywują je w rożen.
Wieśniakom nie jest też wcale obojętny dzień, w którym
rozpoczynają żniwa. Nigdy bowiem żaden gbur nie zacznie kosić w piątek, gdyż lud zwykł mówić: „W piątek to zły początek".
Nawet poniedziałek i czwartek nie są odpowiedniemi dniami; do rozpoczęcia żniw nadawają się jedynie dni, poświęcone Najświętszej Marji Pannie, to jest środa i sobota.
Wystarczy w sobotę tylko małą część skosić i związać, to w poniedziałek można rozpocząć właściwa pracę.
Początek żniw zazwyczaj rozpoczyna się uroczystością kościelną. A kosiarze starannie przygotowują się do tej pracy. Jest zwyczajem, że każdy robotnik przedtem się kąpie i przywdziewa czystą bieliznę. Kosy
ozdabia się kolorowemi wstążeczkami, a na kapeluszach umieszcza się wiązanki świeżych kwiatów.
Fot. Archiwum muzeum
Pokaz zwyczajów żwniwnych - żniwa w skansenie
Raniutko w sobotę wszyscy kosiarze idą do kościoła, gdzie gospodarz już zamówił nabożeństwo, by uprosić błogosławieństwo Boże dla żniw.
Kosiarze zostawiają swoje kosy na cmentarzu przed kościołem i modlą się
nabożnie. Po skończeniu nabożeństwa kosiarze ustawiają się na cmentarzu z kosami na plecach i kapłan ich
błogosławi, śpiewając przytem:
„Kto się w opiekę poda Panu swemu,
A całem sercem szczerze ufa Jemu,
Śmiele rzec może, mam obrońcę Boga,
Nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga",
Jeżeli niegodny zetnie pierwsze kłosy, podczas żniw zdarzy się nieszczęśliwy wypadek. Pierwsze ścięte kłosy ścina się i kładzie na krzyż; kilka z nich rzuca się w zboże, jako ofiarę „żytniej matce". Jeżeli w pobliżu jest Boża-męka (krzyż), to i tam umieszcza się kilka kłosów, aby ukrzyżowany Jezus Chrystus użyczył żniwiarzom błogosławieństwa.
Uroczyste ścięcie pierwszych kłosów ma być oznaką dobrych żniw w ogóle. Z tem łączą się pewne praktyki. Kosiarze przyczepiają sobie
pierwsze kłosy do kapelusza i w ten sposób są uchronieni od boleści krzyża przy koszeniu.
Wieśniak przechowuje kłosy w domu za lustrem, co mu daje szczęście przez cały rok w gospodarstwie.
Fot. Archiwum muzeum
Zwyczaje żniwne - żniwa w skansenie
Po uroczystem ścięciu pierwszych kłosów kosiarze ostrzą swoje kosy i zaczynają ciężką pracę. Przez długie dni dźwięczą kosy monotonnie w zbożu, aż nareszcie i ostatnie pole jest skończone. Jak pierwsze, tak i
ostatnie kłosy ścina się uroczyście. Kosiarze uwijają z nich bukiet i zanoszą gospodarzowi do domu, który wtenczas uracza ich piwem.
Ten bukiet, tak zwany „krutka", starannie przechowuje się w domu, jej ziarna miesza się z siewem, aby w ten sposób zapewnić ciągłość wegetacji zbożowej i pomyślne plony na rok następny.
Gdy już zboże jest skoszone, kobiety i dziewczęta z długiemi grabiami udają się na pole, ażeby je związać. Ubierają, się starannie i czysto, a na ochronę przed promieniami słonecznemi kładą, na głowę białe
chustki.
Wesoło i raźno postępuje praca: chłopi związane snopy ustawiają, i wielki wóz drabiasty zawozi je do stodoły.
Pod koniec wiązania praca przeistacza się w prawdziwe wyścigi, gdyż żadna z dziewczyn nie chce związać ostatniej garści.Te bowiem przezywa się w północnej części Kaszub „bękórtem". Wśród krzyków i
wesołego śmiechu przystraja się tego „bękarta" wiązanemi snopami zboża, przywiązuje liny słomane jako ramiona, a niekiedy nawet wkłada się na to wszystko, bluzę i jaki stary kapelusz.
Gdy już ostatni wóz zajeżdża po resztę, zwykle zastaje tylko jeszcze ten wypchany „bękórt". Kładzie się go na wóz i uroczyście w towarzystwie wszystkich pracowników wozi się go po całej wiosce wśród krzyku, głośnych nawoływań i śmiechu.
Przy ostatniej furze umieszcza się kij tak, że końcem dosięga sprych koła, a gdy wóz rusza, robi się klekot. „Bękórta" na wozie raz po raz oblewa się wodą lub nawet czem innem.
Następnie gospodarz gości wszystkich kosiarzy i pracowników piwem i wódką. W okolicach Kartuz ostatnie kłosy nazywa się „beks", koło Kościerzyny zaś „stóri".
W brodnickim i tucholskim powiecie nazywa się je „babami" albo „dziadami", w Poznańskiem zaś i na Mazurach „pępkami". Kto je zetnie, zrywa ostatni węzeł, łączący zboże z rodzącą ziemia. Ostatnie kłosy wiąże
się w bukiet, który się „.pępkiem" zwie. Przodownik przyczepia je do końca kosy i zanosi gospodarzowi do domu, kładąc wiązankę na stół.
Na Mazowszu nazywają się ostatnie kłosy „przepiórką", jako symbol przepiórki, która w polach się zatrzymuje. Przy koszeniu pól leci ona coraz dalej, a z chwila ścięcia ostatniego pola i ona musi je opuścić.
Kosiarze tak się urządzają, że na końcu pola albo na jakim pagórku zostawiają trochę zboża.
To pozostałe zboże dzieli się na trzy części, z każdej plecie się po jednym warkoczu, które potem zawiązuje się razem przy kłosach. Pod tem sztywno stojacem sklepieniem kładzie się na ziemi gładki spory kamyk,
wyobrażający stół, pokrywa go się kawałkiem białego płótna jakby obrusem, a na tym kładzie się kawałek
chleba, grosz i sól.
W owe słomiane warkocze i w kitę kłosów na ich czubku utykają dziewczęta kwiaty i jarzębinę. Jedna, z dziewek rzuca się na ziemię i wśród śmiechu i krzyku ciągnie koło przepiórki. Tę przepiórkę zostawia się na polu dla ptaszków.
Na Kaszubach co prawda ten zwyczaj nie jest znany, lecz lud
opowiada taką legendę o przepiórce i chróścielu:
„Przed żniwami pewien gospodarz pożyczył od swego sąsiada pięć korcy żyta. Gdy miał je zwrócić owemu gospodarzowi, twierdził, że pożyczył tylko trzy korce. Wtenczas zaskarżył go wierzyciel przed sadem, i obydwaj tak się kłócili, że nikt ich pogodzić nie umiał. Jeden mówił:
„pjinc korzic" -a drugi krzyczał: „le trze", i kłócili się tak długo, aż się w ptaszki zamienili. Dzisiaj jeszcze żyją w zbożu i kłócą się przed żniwami. Jeden i drugi swoje ciągle wykrzykuje, i tak się kłócić będą do końca
świata".
W Niemczech zostawia się ostatnie kłosy na polu dla źrebięcia bożka Wodana, w Skandynawji pozostawia się garść zboża dlatego, by Odyn miał czem paść swoje konie.
Tak więc pierwsze kłosy przynoszą szczęście i bogate żniwa, ostatni snop zboża jest symbolem płodności. Jeśli jest ciężki, to i plon przyszły będzie dobry i obfity.
Ostatni snop oblewa się wodą, ażeby na następny rok było dostatecznie deszczu. Nadziewa się go kwiatami, ażeby na przyszły rok piękne kwiateczki cieszyły oczy ludzi. Ostatnie zaś kłosy zostawia się na
ofiarę dla starych, zapomnianych już bogów.
Gryf Kaszubski, R. I (1932), nr 12, str. 7 - 10
Artyku�y polecane
- Ścinanie Śmierci
dodano: 2012-02-23 | ( komentarzy: 0 ) - Grupy zapustne
dodano: 2015-02-01 | ( komentarzy: 0 ) - Tłusty czwartek
dodano: 2012-02-15 | ( komentarzy: 0 ) - Ceramika bolimowska
dodano: 2015-07-23 | ( komentarzy: 0 ) - Kujawskie zapusty
dodano: 2014-03-07 | ( komentarzy: 0 )
Najcz�ciej czytane
- Kwiaty z bibuły
dodano: 2013-01-07 | ( komentarzy: 0 ) - Kwiaty z bibuły
dodano: 2011-05-18 | ( komentarzy: 0 ) - Przepis na krochmal
dodano: 2010-01-10 | ( komentarzy: 3 ) - Jak zrobić beczkę
dodano: 2012-09-17 | ( komentarzy: 0 ) - Wieniec dożynkowy
dodano: 2012-07-29 | ( komentarzy: 0 )