wiano.eu
YouTubeFacebook

2015-08-17 Czas zatrzymany

Czas zatrzymany – fotografie z dawnych lat z terenów Nowej Huty i okolic 

 

Redakcja: Adam Gryczyński

 

Wydawnictwo: Nowohuckie Centrum Kultury

 

 

 

 

Powodem wydania tego albumu była chęć rozprawienia się z najbardziej absurdalnym mitem, jaki kiedykolwiek wymyślono o Nowej Hucie – napisał we słowie wstępnym Adam Gryczyński. O tym, że powstała na terenach piaszczystych ugorów  i nieużytków.

 

Mitem o ubóstwie i zacofaniu mieszkańców podkrakowskich wsi: Bieńczyc, Czyżyn, Mogiły, Krzesławic, Pleszowa, Grębałowa i Luboczy, na których potem wybudowano socjalistyczne miasto i kombinat metalurgiczny.


W ten sposób usiłowano usprawiedliwiać falę wywłaszczeń na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ludziom odbierano ziemię, a ówczesne władze państwowe i polityczne uparcie wmawiały, że były tu tylko nieurodzajne zagony, galicyjska bieda i stare chłopskie chaty, które należało wyburzyć pod zabudowę nowych osiedli. (…)

 

Wioski spotkała zagłada, a rachunek krzywd nigdy nie został sprawiedliwie spłacony. Ludzi, którym za ojcowiznę i urodzajną ziemię płacono jak za garnitur czy zegarek na rękę, skrzywdzono nieprawdopodobnie.


Adam Gryczyński oglądając setki zdjęć i dokumentów sprzed 1939 r. odkrywał, że mieszkańcy podkrakowskich wsi mieli swoje życie i kulturę, byli przepełnieni miłością do Boga, ojczyzny i ojcowizny, tradycji. 

 

Na niektórych zdjęciach widać ludzi z kosami na sztorc: chłopi co roku obchodzili rocznicę Insurekcji Kościuszkowskiej, organizowali przedstawienia narodowe. Szyli stroje, przebierali się za kosynierów.

 

 

Fot. Archiwum własne

Fragmenty albumu

1. 140. rocznica bitwy pod Racławicami, Pleszów 1934 r.

2. Obchody 3 Maja. lata 30. XX w.

3. Uroczystości prymicyjne księdza Franciszka Ciepieli w Bieńczycach, lata 30. XX wieku

4. Gospodynie pleszowskie powitały prezydenta I. Mościckiego przy "Ławeczce Kościuszkowskiej"

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Gdy rozpoczyna się budowa Nowej Huty, miejscowi chłopy byli przerażeni. Na kilka dni przed zbiorem plonów w pole wjechał ciężki sprzęt, ludzie zebrali się na kopcu Wandy, pomstowali głośno.


Młodzi jakoś się do nowych warunków przystosowali, starsi zaś źle znosili nowe porządki. Nie podobała im się przymusowa ateizacja, propaganda potępiająca II Rzeczpospolitą. Walił się ich świat. Zrozpaczeni ludzie wieszali się , rzucali pod maszyny budowlane, siwieli w ciągu kilku dni.


A mieli kiedyś dożynki, festyny, wydarzenia patriotyczno-religijne.


Dożynki były świętem rolniczego stanu, manifestacją chłopskiej odrębności. Najpierw gospodynie i gospodarze nieśli wieńce dożynkowe wykonane z kłosów. Wieńce miewały kształt wielkiej korony lub koła.

 

Korowodowi z wieńcami idącemu przez całą wieś towarzyszyły przekazywane z pokolenia na pokolenia przyśpiewki, którym zazwyczaj dodawano aktualne zwrotki.


Wieniec dożynkowy utożsamiał wszystkie zebrane plony i urodzaj. Niosła go najlepsza gospodyni. Za nią postępował orszak chłopów i chłopek ubranych odświętnie w stroje krakowskie. Po złożeniu wieńców gospodarzowi dożynek rozpoczynała się gwarna biesiada, na której spożywano ciasta i kołacze.


Po biesiadzie były występy artystyczne: młodzież śpiewała i tańczyła na ludowo. Pierwszym tańcem był Krakowiak, potem Mazur, Kujawiak i Polonez.

 

Fot. Archiwum własne

Fragment albumu

1. Młocka w majątku dworskim w Bieńczycach, lata 20. XX wieku

2. Dożynki w Czulicach, rok 1931

3. Dożynki w Bieńczycach, 1947 r.

4. Adam Gryczyński, 2005 r.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W Noc Świętojańską, przy chóralnym śpiewie dziewczyny puszczały wianki. W Zielone Świątki palono „Sobótki” – ogniska. Śpiewano pieśni „Góralu czy ci nie żal”, a także sentymentalną dumkę „Na zielonej Ukrainie”.


W maju i czerwcu głośno roznosił się głos nabożnych litanii, śpiewanych czasem przez parę dziewcząt, przy domowych, umajonych kwiatami kapliczkach. Głos majówek dochodził nawet z odległości dwóch kilometrów.


Daleko też niósł w zimowe, świąteczne wieczory  głos kolędników, co przy wygwieżdżonym niebie, siarczystym mrozie i iskrzącym od gwiazd śniegu, stwarzał bajeczną scenerię.


W długie, zimowe wieczory, gospodynie reperowały zniszczoną odzież, skubały pierza w ramach sąsiedzkiej pomocy, nadrabiały towarzyskie spotkania, raczono się „czym chata bogata”.


W ostatki królowały pączki – ułożone po brzegi w słomiankach – koszykach ze słomy.


Bawiono się, śpiewano na zabawach – a lubiano śpiewać.


W nowohuckich wsiach pielęgnowano już od dziecka miłość do Boga i Ojczyzny. Na przykład w szkole w Czyżynach wszystkie klasy zbierały się o ósmej rano na parterze i wspólnie odmawiały modlitwę „Duchu Święty, który oświecasz serca nasze i umysły nasze…” Zaś na koniec ostatniej lekcji odmawiano: „Dzięki Ci Boże za świętość tej nauki…”.


Na lekcjach śpiewu, uroczystych akademiach i porankach śpiewano piosenki żołnierskie, przede wszystkim legionowe na cześć Marszałka Józefa Piłsudskiego, jak np. Pierwsza Brygada, Pierwsza kadrowa, Jedzie, jedzie na kasztance, siwy strzelca strój, Hej strzelcy wraz nad nami orzeł biały, Maszerują strzelcy, Nie noszą lampasów, Rozkwitały pęki białych róż, Hej, hej ułani, malowane dzieci, Jak to na wojence ładnie, O mój rozmarynie rozwijaj się.

 

W latach 1937-1939 śpiewano piosenki o marszałku Edwardzie Rydzu-Śmigłym: My wszystkie dzieci małe i duże, oraz Marszałek Śmigły-Rydz nasz drogi dzielny Wódz.


Warto też odnotować, że Grębałowianie w podzięce za odbudowę zniszczeń po odzyskaniu niepodległości w 1923 r. wybudowali na środku wsi kapliczkę Matki Boskiej – przed nią były organizowane nabożeństwa majowe, a także w Wielką Sobotę były święcone pokarmy.

 

Znacznie wcześniej zbudowano inną kapliczkę z figurką Jezusa frasobliwego. Mieści się na niej napis: Boże chroń nas od podobnego pożaru, jakiemu w roku 1811 Małgorzata Raczyńska uległa. Na tę pamiątkę Marianna Miklewska possessorka tej wsi pomnik w 1968 r. zbudowała.

 

Kapliczkę odrestaurowali Grębałowianie w roku 1957. Przypomina o tym kolejny napis: Na pamiątkę 300-lecia odnowienia ślubów Jana Kazimierza mieszkańcy gromady Grębałów dla pogłębienia miłości i wierności ofiarują Królowej Korony Polskiej przebudowę tej figury.

 

Nie udało się ustalić, kiedy zbudowane zostały dwie inne kapliczki, na tej spod Kantorowic, choć czas zatarł napisy, można jeszcze odczytać nazwisko fundatora Stanisława Bałusa.


Bardzo doniosłym wydarzeniem była wizyta 28 lipca 1929 r. w parafii w Pleszewie Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Ignacego Mościckiego. W powitaniu, wśród licznych parafian, brały udział dzieci szkolne z Luboczy.


3 maja 1930 r. została założona w Luboczy Ochotnicza Straż Pożarna, przetrwała do 1950 r., kiedy została wchłonięta przez Hutę.


W 1936 r. w wyniku usilnych starań Rady Gromadzkiej doszło do wybudowania w Luboczy Domu Ludowego, w którym skupiało się życie kulturalne i społeczne, była sala ze sceną i sklep.


Polityka socjalizmu doprowadziła jednak do zaniku i zniszczenia wielu pięknych tradycji. W roku 1962 długoletni kierownik Szkoły w Luboczy Franciszek Twaróg, dostrzegł, że: Strój krakowski ginie stopniowo: sukmany, kaftany i pasy poszły na cmentarz z ich właścicielami, nie ma nawet krawców, którzy by je szyli. Niektóre dziewczęta jeszcze po swych matkach mają barwne gorsety, spódnice, fartuszki…

 

Nie ma już skrzyni krakowskiej z wypisaną na wewnętrznej stronie wieka kroniką rodzinną, wypełnionej poukładanymi pieczołowicie i z szacunkiem strojami, wstęgami, koralami matki i koralową srebrną spinką do koszuli ojca.


Wedle starych wzorów zostały uszyte cztery stroje męskie i pięć żeńskich. I do dzisiaj trwa batalia, aby przełamać te istniejące wśród młodzieży, i nie tylko, uprzedzenia i jakiś fałszywy wstyd przed ubraniem stroju krakowskiego.

 

Jest to zadanie dla rodziny, parafii i szkoły, by wychowywać w szacunku do przeszłości. 750-letnia historia jest podstawą do dumy.

(Na podstawie "Czas zatrzymany").

 

Zobacz też:

Wesele Krakowskie

Wieś słowińska

Tułaczka Kresowian

Zofia Rydet

Kresy Poddębskiego

Losy dworów polskich

Sztuka ludowa\fotografia

Ziemiaństwo i inne wspomnienia Sołtysa

 

 

 

 

 

MIEJSCE NA REKLAMďż˝

Artyku�y polecane

Najcz�ciej czytane

do góry

Copyright © 2009 Wiano.eu | Wszelkie prawa zastrzeďż˝one
Tworzenie stron Webton.pl

Firma Skrobisz | ul. Osiedlowa 4 | Zielonki-Wieďż˝ 05-082 | woj. mazowieckie | tel.: 691711233 | e-mail: sklep@wiano.eu | NIP: 5221319263